Najnowsze wpisy, strona 3


paź 14 2004 ballada o smierdzielu
Komentarze: 2

przemierzajac odlegle krainy plaszczyzny lumpeksowej ojczyzny dochodze do bardzo skomplikowanych refleksji. choc, moze nie tak skomplikowanych zeby nie dalo sie wyjasnic. po pierwsze. czuje tam bliskosc mych (choc 'mych' w tym kontekscie to pojecie wzgledne, bo gdziez, by tam taka garbata byla 'moja'. a fe!) nauczycieli. chodzi mianowicie oto, iz obserwujac codziennie sweterki babki od sztuki, lub zabociki szanownej pani fizyczki, no i w koncu powalajace zwiewnnoscia i powabnoscia, tkaniny opasajace niemale gabaryty usteczek historii (niczym w rubensowskiej krainie, uwierzcie), wreszcie znalazlam dla tych wynalazkow miejsce -lumpeks. bo ktozby, mogl wymyslec cos tak zajebistego jak babelki na mocherowym sweterku (tutaj, powracamy do pani od sztuki) i bynajmniej to powalajacy fakt, iz przedstawicielka, tak smakowitej plaszczyzny kulturalnej nosi cos takiego (chcialoby sie krzyknac oh! my god!). nie, zebym sie czepiala, bo pani sztukmistrzka, naprawde nalezy do tych bardziej kumatych zwyrodnialcow systemu edukacyjnego. no ale to powalający fakt, ze pan chopin i caravaggio pozwala jej odziewac się przed lustrem codziennie w podobne kreacje (! ! !), z piekla rodem. taka plaga gustownej nedzy mnie przygnebia i bawi na przemian. kazdy z poszczegolnych odchylow, ma przeciez za soba studia, magistry, przygody i cale zycie, i chcialoby sie rzec, iz z malpy nie zrobisz czlowieka... moja szkola, a przynajmniej jej 'pedagogiczna' czesc nie obfituje w przyzwoite kiermany. ci, co wstawiaja paly do dziennikow sa poubierani jak karykaturalne menele spod sklepu. wlasciwie, to nawet mozna by sie pokusic na 'zule'. albo 'zuliety', bo plec piekna przewaza. ja naprawde wysiadam, jak pani polonistka raczy mnie rubinowym golfem, z naburaczonymi cekinami skrzetnie ukladajacymi sie w slowo 'red', kiedy to ktos wklada dzinsowa spodnice i kurtke a do tego niebieskie trapery. kiedy to ktos spodnie, takie ewidentnie z bazaru maja sie zgrac z polarem i czarna torebka ze skory z plastiku. och! ach! fuj! skreca mi kiszki na mysl o tych okropnosciach ktore, w mojej wysoce wysublimowanej szkole, wszystkie razem wedruja do jednego kotla, by sie tam mietosic, parowac i dusic na ksztalt 'pokoju nauczycielskiego'. w sumie, jadac po majtach wszystkim, trzeba tez urzeczywistnic kreacje moich rowiesnieczek (i teraz pedzi po moim mozgu haslo, iz czescia mojego pokolenia sie nie czuje). mianowicie, odcienie pomaranczy-od tych slonecznych, po te radarowe-zmieszane z metalicznymi dodatkami i jeszcze to wszystko smarujac mdlacymi pastelami przyprawia mnie o chec przybrania pozy 'siedzi nimfa na kamieniu i rzyga'. to wszystko wyglada mi na kanapke, ktora, smarujac, ktos nie zwracal uwagi na napisy na sloikach, brawurowo mieszajac musztarde z marmolada. dodajac do siebie watek pierwszy (tutaj mamy miejsce na naszych ukochanych nauczycielkow, ktorzy wczoraj, jak co roku mogli wpierdalac czekoladki w wannie posypujac sie platkami kwiatkow) i watek drugi ( w tym miejscu, zas oddaje hold moim olciom, iwonciom, aneciom, magdusiom i innym slodkim pokemonom, probujacych wkrasc sie na plaszczyzny zajebistosci targiem proznosci -rym niezamierzony) mozna dojsc do prostych wnioskow. chuj wam w dupe? nie, to nie ta bajka, dzisiaj, nie bede przeklinac, dzisiaj, sobie po prostu pouzywam, na waszej nieboskiej przyszlosci plawiacej sie u boku tlustego niemytego frajera, ktory dzis jest ziomem, a za dziesiec lat bedzie sie drapal po jajach ogladajac 'benny hilla', i myslal ze 'kiepscy' to underground. a teraz na zakonczenie smiech szalonego doktorka. ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha

ania_zet : :
paź 09 2004 poemat liryczny, krotego najslodszym moralem...
Komentarze: 4

spotkajmy sie pod sklepem aro,

moja najdrozsza ...lumpeksiaro (?!)

bedziemy sie topic w przyplywach galoci,

bedzie fajnie- tak jak na kombajnie.

kulawa wezmiemy ze soba

zeby nie bylo zem chamska osoba

do policji wstapimy po drodze

ku ich gburowatobucowatej przestrodze.

nie wchodz na dach! mozesz spasc!

albo kurka po sadach pchac.

kurek w tej historii to dyrek naszej szkoly,

umyslowo ...troche goly.

rzec by tez mozna, iz mozg ma wytarty

pewnie nie kuma co to Chiken Party

ania_zet : :
paź 02 2004 coz za piekny dzien! napijmy sie czekolady...
Komentarze: 1

wiec zaczelismy wyborny miesiac, ktory bedzie obfitowal w koncerty, przyjemnosci, zimno i jesienna szarosc, bo liscie szybko zmiota pracowici ochroniarze czystosci tego miasta, pozostawiajac chodniki, gole drzewa i wiatr we wlosach, wcale nie z kategorii romantycznych, tylko 'cholera, jak zimno! nie ide z psem'. sratatata.  pozdrawiam mame, i ciocie z ameryki. na obiad mialam nalesniki.

ania_zet : :
wrz 30 2004 kazdy kocha inaczej
Komentarze: 3

moglabym nienawidzic, bic, pluc, zniewazac, wyzywac, grozic. ale czy to zmieni, to, ze facet w autobusie byl pedalem, cholernie dziwnie machal raczka, mial najlepsze buty ze skory jakie widzialam w zyciu, biala torbe i blyszczyk na usteczkach? nie zmieni to nic. nie wiem, czy mam cos do homo, oprocz tego, ze najlepsze dowcipy sa wlasnie z nich. 'kochajacy inaczej' sa tacy od urodzenia, i nic nie zmienie probujac zgonic na chorobe, ze wzgledu na przedawkowanie smerfow, wibowitu, czy gumy donald (ktos wie, na sali co to guma donald? no dobra, wychowywalam sie w czasie kiedy, owy pocieszacz byl juz undergroundem, ale jeszcze byl! zeby, nie bylo). pewnie, ze brzydzi mnie wsadzanie przyrodzen w miejsca nieodpowiednie do tego zadania (?), ale czy mam prawo do wyganiania homosow z tej planety, mowiac, ze swieta bozego narodzenia moga spedzac tylko na ksiezycu z kaktusem w dupie? taka teraz nedza umyslowa, i wiadomo, ze wszystkie buce chodza do filharmonii, ze kiedy uswiadomilam sobie, ze oscentacyjnie gapie sie na starannie wygolonego mlodzienca, zrobilo mi sie glupio. on najwyrazniej czul na sobie smak szykanu, nietolerancji i lypania spod byczka na biednego ...pedalka. jestesmy cholernie zawistni, ahumanitarni, zachowujemy sie jak mali egoisci, ktorzy nie daja mamusi spokoju przez cale popoludnie mimo, ze ja boli glowa, a potem chcemy lizaka w sklepie i przychodzimy do domu i znow robimy cos na zlosc mamusi.

 

nie podoba mi sie ten tekst, ale jest wazny. jak dla mnie. to bylo tak

ania_zet : :
wrz 28 2004 czasem sie wcielam w ...subkultury
Komentarze: 4

w kazda pelnie ksiezyca zamieniamy sie w ziomy. rosna nam smycze, czapki z daszkiem, i spodnie z przeswitem trzech cetymetrow (chodzi tu o wysokosc kroku nad ziemia). mamy ziomalski pewny siebie krok, w glowie lajtowe maksymy jointowych podpalaczy. wyruszamy na miasto. to na dupy, to na wypas. podbijamy do podobnych fajnych ziomow i przybijamy strzale, na znak ziomalskiej solidarnosci. potem strzelamy sobie szybkiego lolka, browara, czasem, jak nudno, to podbijamy do jakichs cholernych punkow i tlumaczymy im, ze sa glabami, az sie sfarbia. kazdy ma swoj blok. w nich sie rodzimy i umieramy. na nie plujemy i wypisujemy, ze 'dorota to kurwa wedrowniczka'. ja nazywam sie lyzwa (uznaje tylko nike'a), jest fajnie. czasem lajciarsko uda sie postraszyc dzieci, czasem wykrecamy nogi od krzesel i lejemy palantow ktorzy dziwnie chodza, maja dziwne ryje, albo sa z innej ulicy. no dobra, troche w tym agresji moze jest, ale jak takiemu przetlumaczysz, zeby nie przychodzil na twoja ulice, bo nie wolno. takie zasady. nawet mam kompa, i sciagam czasem lajciarskie piosenki. dzisiaj, w telewizji mowili, ze sprzedaz plyt, jest coraz mniejsza, ale co ja mam poradzic, przeciez, nie mam kasy, zreszta, nic nie moge uzbierac, bo ciagle ktos sepi na melanze. a melanze, to my mamy wypasne. raz, taki ziomek, zarzygal pol krzakow, to byla jazda. ostatnio przylapalismy takiego gnoja, ktory, sie usmiechal tak caly czas, to mu sfarbilismy ten piekny nosek. naprawde byl wkurwiajacy. tak sie caly czas, normalnie lampil, ze szok. i w ogole. teraz moj kumpel, nie ma zeba, ale i tak jest ubaw, bo mowimy na niego bileter, a tamten co sie wozil jak palant jakis, to ma cale czolo pocharatane. i tez bylo fajnie. ale juz po emocjach. czekam, do nastepnej, juz mamy na uwadze gnojka, ktory nosi takie cholerne podroby adidasa, ze normalnie wypala galy.  kumpel mowi, ze kaze mu zjesc to logo, a potem zgnoji jego starych, ze wychowali takiego patalacha. przynajmniej nie bedzie tak nudno.

a w reszte miesiaca jem topione serki z pomidorami, pale kadzidelka, chodze po lumpeksach, do biblioteki, zwiedzam zakamarki mego miasta i rzygam na konwencje.

ania_zet : :