czasem sie wcielam w ...subkultury
Komentarze: 4
w kazda pelnie ksiezyca zamieniamy sie w ziomy. rosna nam smycze, czapki z daszkiem, i spodnie z przeswitem trzech cetymetrow (chodzi tu o wysokosc kroku nad ziemia). mamy ziomalski pewny siebie krok, w glowie lajtowe maksymy jointowych podpalaczy. wyruszamy na miasto. to na dupy, to na wypas. podbijamy do podobnych fajnych ziomow i przybijamy strzale, na znak ziomalskiej solidarnosci. potem strzelamy sobie szybkiego lolka, browara, czasem, jak nudno, to podbijamy do jakichs cholernych punkow i tlumaczymy im, ze sa glabami, az sie sfarbia. kazdy ma swoj blok. w nich sie rodzimy i umieramy. na nie plujemy i wypisujemy, ze 'dorota to kurwa wedrowniczka'. ja nazywam sie lyzwa (uznaje tylko nike'a), jest fajnie. czasem lajciarsko uda sie postraszyc dzieci, czasem wykrecamy nogi od krzesel i lejemy palantow ktorzy dziwnie chodza, maja dziwne ryje, albo sa z innej ulicy. no dobra, troche w tym agresji moze jest, ale jak takiemu przetlumaczysz, zeby nie przychodzil na twoja ulice, bo nie wolno. takie zasady. nawet mam kompa, i sciagam czasem lajciarskie piosenki. dzisiaj, w telewizji mowili, ze sprzedaz plyt, jest coraz mniejsza, ale co ja mam poradzic, przeciez, nie mam kasy, zreszta, nic nie moge uzbierac, bo ciagle ktos sepi na melanze. a melanze, to my mamy wypasne. raz, taki ziomek, zarzygal pol krzakow, to byla jazda. ostatnio przylapalismy takiego gnoja, ktory, sie usmiechal tak caly czas, to mu sfarbilismy ten piekny nosek. naprawde byl wkurwiajacy. tak sie caly czas, normalnie lampil, ze szok. i w ogole. teraz moj kumpel, nie ma zeba, ale i tak jest ubaw, bo mowimy na niego bileter, a tamten co sie wozil jak palant jakis, to ma cale czolo pocharatane. i tez bylo fajnie. ale juz po emocjach. czekam, do nastepnej, juz mamy na uwadze gnojka, ktory nosi takie cholerne podroby adidasa, ze normalnie wypala galy. kumpel mowi, ze kaze mu zjesc to logo, a potem zgnoji jego starych, ze wychowali takiego patalacha. przynajmniej nie bedzie tak nudno.
a w reszte miesiaca jem topione serki z pomidorami, pale kadzidelka, chodze po lumpeksach, do biblioteki, zwiedzam zakamarki mego miasta i rzygam na konwencje.
Dodaj komentarz