Archiwum 06 września 2004


wrz 06 2004 ale zaraz, zaraz!
Komentarze: 3

po lekcji poszlam do pani i zlozylam kondolencje. wlasciwie to nie zadne kondolencje. powiedzialam ze udzielam jej otuchy, mysle o niej i nie musi mi opowiadac calej tragedii, bo nie po to lacze sie z nia w bolu. i to nie po to zeby sie podlizac, pani pino 3448, bo moja droga, ja sie nie podlizuje i nigdy nie bede. zlozylam te szczere slowa z moich cieplych dloni wprost na jej poranione serce. ale to serce nie nalezalo do mojej wychowawczyni. to serce jest Czlowieka. dlatego to zrobilam. i nie mam problemow z nauczycielami, juz dawno uswiadomilam sobie zasady relacji nauczyciel-uczen, i wiem ze sa tak totalitarne jak relacja saddam-obywatel, wiec przepraszam pania pine 3448 ale chyba mnie jednak nie rozumiesz, po za tym stwierdzenie 'rozumiem cie' to ...frazes. przykro mi jakze (to tez frazes).

a przeklinac bede, nie dlatego ze szczyce sie brakiem kultury, tylko dla mocniejszego efektu, dla dodania smaku i pikantnego aromatu, bo nie opisuje bajek tylko rzeczywistosc. w rzeczywistosci sa przeklenstwa. po za tym wulgaryzmy jak informuje mnie gazeta 'wprost' nie sa zagrozeniem dla spoleczenstwa, tylko predzej brak sensu w wypowiedziach. uwierz mi ze kazde moje slowo wulgarne jest dlugo warzone- tak jak warka strong.

i tym oto pieknie zwiekszajacym ponetnosc tego bloga zakonczam moj maly apel. pozdrawiam serdecznie pani pino-trzy-cztery-cztery-osiem.

ania_zet : :
wrz 06 2004 gdzie sie, kurwa, podzialo czlowieczenstwo?...
Komentarze: 5

moja wychowawczyni to tepa klaunica ze zlym gustem, lenistwem na plecach, fajna czupryna i spodniach wzynajacych sie w odpowiednik dupy na przedzie. dlawie sie jej tepota. nie moge zapomniec, ze przez caly semestr kazala nam wpierdalac microsoft excel w obfitych ilosciach, dla urozmaicenia kosztujac krzyzowek i wykresow. jest smieszna karykatura. plytko probuje zgrac nasza klase, sposobami jakze niebanalnymi 'porozmawiajcie sobie', nie rozumiejac, ze za duzo mowimy a za malo rozmawiamy. po za tym zgrac kogos kto swoje pieniadze wtapia w batoniki, a inny w modele samolotow dla przykladu, to tez ciekawe. niektorych rzeczy nie da sie pojednac- niektorych rzeczy nie da sie zrozumiec.

dzisiaj nasza wychowawczyni usprawnila nas w wiedze iz jutro ma pogrzeb.

ciche chichoty. male kpinki. moje wspolczucie.

nie chodzi o to kim ona jest, co robi z naszymi palcami na klawiaturze, nie chodzi o to w jaki sposob laduje nasze kreatywnosci w trzy megabajty, nie chodzi o to jak sie ubiera i co mowi do nas gdy sie zdenerwuje. chodzi o to ze jest czlowiekiem. ludziom nalezy sie wspolczucie, choc male zrozumienie. w wersji standardowej chociaz szacunek dla cierpienia i zamkniecie tej cholernej geby w sytuacjach tego wymagajacych.

czy ci ludzie nie maja w sobie takiego progu, stopu, przyzwoitosci: 'ej, kurwa, tak sie nie robi!'. wychowani na telenowelach i osmieszaniu tragedii, znakomity trening niewrazliwosci. znakomity.

terencjusz widzac to (terencjusz to ten koles od 'nic co ludzkie nie jest mi obce') strzelilby sobie z kalasza w przylbice uprzednio nabytego w pasazu wirtualnej polski, wtorujac harakiri wzdluz brzucha.

czy naprawde w czasach buractwa, polsatu i bravo girl nie ma miejsca na humanitaryzm?

 

ania_zet : :